Dolny Śląsk na weekend: Ślężański Park Krajobrazowy i Góra Ślęża

Góra Ślęża jak i cały obręb ślężański jest i był bliski mojemu sercu od dawna. Niegdyś, jako dziecko, przyjeżdżałam tu pociągiem na piesze wędrówki z rodzicami. Później sprawy zawodowe połączyły mnie z tym obszarem na nowo. Jeśli chodzi o historię i zabytki, to na wstępie polecam zapoznać się z informacjami o nich we własnym zakresie. Poczytać ogólnodostępne wiadomości przynajmniej z internetu, odwiedzić Muzeum Ślężańskie (ul. Św. Jakuba 18, 55-050 Sobótka) i dopiero później ruszyć na podbój regionu – to zmieni Waszą perspektywę postrzegania tego miejsca – zapewniam 😉

Ja zapraszam Was na spacer, ale nie koniecznie róbcie to w czerwcu, podczas długiego weekendu 🙂 My, spragnieni słońca, po długim oczekiwaniu na „lepsze jutro”, zamknięci przez pandemię w czterech ścianach, po prostu musieliśmy wyrwać się z domu jak tylko stało się to legalne;) Pojechaliśmy z psem na przechadzkę, a wyszło z tego 19 km pod i z góry, dużo strachu i trochę piwa… ale od początku.

Jeśli chcecie zwiedzać tylko Górę Ślężę, to najlepiej zaparkować zaraz przed wejściem na szlak od strony Domu Turysty „Pod Wieżycą”, natomiast w sezonie letnim musimy liczyć się z tym, że parkingi będą płatne. To samo dotyczy parkingów znajdujących się nieco niżej, tzn. w centrum Sobótki – choć tam płatne są one tylko w dni powszednie. Jeśli nie przeszkadza Wam dłuższa wędrówka, to wejście możecie zaliczyć od innej strony Ślęży (np. od Mysłakowa, Sulistrowiczek czy Raduni / Przełęczy Tąpadła), a auto zostawić na mniej uczęszczanym miejscu postojowym, które (jeśli tylko legalne) nie będzie kosztowało nic. My tego dnia zajęliśmy jedno z ostatnich miejsc na parkingu płatnym, a był to piątek bardzo wcześnie rano (dzień wcześniej było „Boże Ciało” więc potraktować ten czas możemy jako „długi weekend”).

Swoją wycieczkę zaczęliśmy od piwka w schronisku 🙂 Co zrobić skoro Browar Wieżyca dotychczas kojarzył nam się tylko z Kaszubami (Browar Kaszëbskô Kóruna założono w Szymbarku na Kaszubach w 2011 roku i w ofercie mają min. lagera o nazwie „Wieżyca”), a tu proszę – od niedawna (bo od 2018r.) Dolny Śląsk ma swoją „Wieżycę” i to centralnie na przeciwko Domu Turysty „Pod Wieżycą” (Schroniska PTTK) w Sobótce 🙂

Droga na Ślężę była dłuższa i cięższa niż ostatnio, jak tu byliśmy, czyli zimą 6 lat temu, może 7 🙂 Tak naprawdę wydawała się ona taka tylko nam. Nasz 19 letni pies wszedł na sam szczyt bez większego problemu, a do tego również zszedł, co nam przysporzyło również wiele stresu (buty, które już w Bieszczadach dały nam popalić teraz miały chyba ostatni wypad i poszły do zwrotu w okresie wakacyjnym). Co było głównym problemem na szlaku (oprócz piwa w naszych krwiobiegach) ? Tłumy! Ludzie byli wszędzie. Schodzili i wchodzili każdym dostępnym szlakiem, a także wychodzili z bocznych dróżek. Wszędzie czuć było zapach palonego grilla i smażonej kiełbasy – do tego stopnia, że byłam przekonana, iż na górze czeka na nas coś na kształt czerwcowego odpustu. Nic bardziej mylnego. Na górze czekały na nas dzikie tłumy, pikniki rodzinne, imprezy przyjacielskie, ogniska, grille, kolejki do baru na ok. 20 min. ( a to tylko dlatego, że otwarte były 3 okienka, a osoby obsługujące pracowały na 200%). Do tego hit – z okazji pandemii toaleta była nieczynna. Tak więc z przyjemnego wypadu w góry została nam tylko walka o przetrwanie;)

Prawdą jest, że teren Ślężańskiego Parku Krajobrazowego jest naprawdę urokliwy i świetnie nadaje się zarówno na treningi jak i na piesze rodzinne wędrówki. Postarajcie się tylko o to żeby odwiedzić ten rejon w dzień, w którym nie będzie tam snujących się turystów, którzy trafili w to miejsce przypadkowo, a do tego przeceniając możliwości swojego organizmu. Wtedy nie będzie kolejki na szczyt, chodzenia gęsiego i podnoszenia z ziemi tych, którzy z jakichś powodów zalegli na niej 🙂


Dodaj komentarz